„Chciałabym, żeby Annalena Baerbock pracowała na stanowisku kierowniczym w naszej partii”


„Nie będę już dłużej pretendował do czołowej roli w tabelach personalnych Zielonych” – powiedział kandydat na kanclerza Robert Habeck. Obejrzyj tutaj jego konferencję prasową z Annaleną Baerbock i późniejszą ocenę politologa Olivera W. Lembcke.
Wycofanie się Roberta Habecka z przywództwa Partii Zielonych stanowi „punkt zwrotny” dla czołowej kandydatki Hamburga, Kathariny Fegebank. Partia musi „fundamentalnie” wyjaśnić swój wizerunek – obejmuje to debatę na temat migracji i polityki bezpieczeństwa. W przyszłości nadal będzie polegać na Annalenie Baerbock.
Polityczka Zielonych Katharina Fegebank, 47 lat, jest drugą burmistrzynią Hamburga i senatorką ds. nauki, badań naukowych i równości. Jest ona główną kandydatką swojej partii w wyborach lokalnych, które odbędą się w przyszłą niedzielę.
WELT: Pani Fegebank, Zieloni uzyskali 11,6 procent, co oznacza, że w wyborach federalnych uzyskali jeszcze gorszy wynik niż w wyborach europejskich latem ubiegłego roku. Robert Habeck zrezygnował w poniedziałek – co dalej z twoją partią?
Katharina Fegebank: To była naprawdę gorzka noc wyborcza. Nie spełniliśmy naszych oczekiwań w tych wyborach federalnych i nie spełniliśmy własnych oczekiwań. Teraz kwestią jest ponowne ustawienie się w opozycji. Między lewicą , która będzie obstawać przy swojej czystej doktrynie , a AfD, która jest częściowo prawicowa, będziemy musieli przyjąć rolę wyraźnej, ale i odpowiedzialnej opozycji w Bundestagu.
WELT: Czy rozumiesz ruch Habecka?
Fegebank: Tak. Mam najwyższy szacunek i jednocześnie jestem smutny. Robert Habeck był twarzą Partii Zielonych, naprawdę wyjątkowym politykiem. Jego poglądy znacząco odbiegały od poglądów innych polityków, a Zieloni żyli jako partia sojusznicza. Dla nas jako partii ta decyzja jest punktem zwrotnym, ale daje nam też szansę na ponowne zorientowanie się w sytuacji.
WELT: Dlaczego Pana zdaniem pańska partia tak wyraźnie nie osiągnęła celów wyborczych?
Fegebank: Najważniejszą kwestią jest z pewnością to, że ludzie mieli już po prostu dość koalicji sygnalizacji świetlnej, co widać także po wynikach innych partii, które z nią walczą. Nam również nie udało się uwolnić od tego negatywnego wizerunku podczas tej kampanii wyborczej. To był ogromny ciężar, którego nie udało nam się zrzucić, mimo że w czasie kampanii wyborczej panował dobry nastrój.
WELT: Lewe skrzydło waszej partii uważa, że gotowość kierownictwa partii do pójścia na kompromis w kwestiach migracji i polityki bezpieczeństwa jest kardynalnym błędem w kampanii wyborczej Partii Zielonych. Czy się zgadzasz?
Fegebank: Ten temat z pewnością będzie częścią naszej wewnętrznej debaty partyjnej. W nadchodzących latach my, Zieloni, będziemy potrzebować ogromnej jedności, nie tylko zewnętrznej, ale i wewnętrznej. Aby to osiągnąć, potrzebujemy procesu wyjaśniania.
WELT: Czy to oznacza, że Zieloni wydawali się ostatnio bardziej zjednoczeni na zewnątrz niż wewnętrznie?
Fegebank: Tak, z pewnością tak było w przypadku różnych tematów. Teraz musimy sobie wyjaśnić, jaką partią właściwie chcemy być. Gdzie widzimy swoją rolę? W spektrum partyjnym, ale też ogólnie: czy chcemy być głośną opozycją, która napędza dany rząd, która nadaje ważne impulsy, ale nie jest w stanie przełożyć tych impulsów na działania rządu?
Czy też naszym celem powinno pozostać bycie siłą napędową tego społeczeństwa w ramach rządu, promowanie naszych problemów poprzez rząd i praca na rzecz pozytywnych zmian? Osobiście chciałbym, aby Zieloni odegrali właśnie taką rolę.
WELT: Czy czuje Pan ulgę, że koalicja Sahry Wagenknecht nie zdołała pokonać pięcioprocentowej bariery – i że Zieloni nie muszą już prowadzić negocjacji koalicyjnych z CDU/CSU i SPD?
Fegebank: Gdyby tylko, gdyby tylko, łańcuch rowerowy. To wczorajsze wiadomości. Jest jak jest teraz. Ciekawi mnie teraz, jak CDU/CSU i SPD poradzą sobie z wynikiem wyborów. Nawet bez nas utworzenie rządu nie będzie łatwe.
WELT: Czy Annalena Baerbock, która nie wyklucza dalszej pracy na stanowisku kierowniczym, powinna teraz zostać przewodniczącą klubu parlamentarnego Zielonych w Bundestagu?
Fegebank: Chciałbym, żeby Annalena Baerbock nadal piastowała kierownicze stanowisko w naszej partii.
WELT: Pan sam musi kontynuować kampanię wyborczą aż do wyborów stanowych w niedzielę. Po tym wyniku wyborów federalnych możesz zapomnieć o swoim celu wyborczym, jakim było zostanie Pierwszym Burmistrzem – prawda?
Fegebank: Jesteśmy w Hamburgu. Jak wiadomo, tutaj wszystko działa trochę inaczej niż na szczeblu federalnym. Hamburg bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje innowacji, silnej gospodarki, ochrony klimatu i jasnego stanowiska wobec prawicowego ekstremizmu. Do tego potrzebni są Zieloni, w przeciwnym razie Hamburg będzie miał impas w wielkiej koalicji. I o to będziemy walczyć aż do 2 marca.
Ulrich Exner jest korespondentem WELT w północnych krajach związkowych Niemiec. Podczas kampanii wyborczej do Bundestagu relacjonował wystąpienia m.in. Friedricha Merza, Olafa Scholza, Larsa Klingbeila i Roberta Habecka.
Die welt